Było już o ogólnych grzechach deweloperów, ale stwierdziłem, że taki wpis się przyda szczególnie tym, którzy sami odbierają mieszkania i domy. Dlaczego? Żebyście wiedzieli i nie czuli zaskoczeni tym jakie teksty możecie usłyszeć w trakcie odbioru. To się zdarza i tyle ;)
Oczywiście nie dotyczy to wszystkich deweloperów i przyznam, że widzę zdecydowaną poprawę jakości obsługi, ale niestety zdarzają się tacy… buntownicy ;)
1. Komentowanie osoby z którą przyszliśmy na odbiór
Nie ważne czy jest to znajomy, specjalista bez sprzętu, specjalista ze sprzętem. Urażona duma wymaga czasami skomentowania takiej osoby. Zauważyłem, że w większości przypadków takie komentowanie oznacza, że mamy coś do ukrycia ;)
Przykładowe teksty o jakich słyszałem od innych, lub jakie dotyczyły mnie bezpośrednio:
„A po co Panu towarzystwo? Nie umie Pan sam odebrać kluczy?”
„A kto to? Specjalista od odbiorów? Strata pieniędzy - wszyscy Pana sąsiedzi odbierali sami”
„On to pewnie nawet Pani faktury nie wystawi. Na pewno pracuje na czarno, Pani lepiej to sprawdzi”
„A po co Panu taki sprzęt? Pan będzie mieszkanie odbierał, a nie je budował od zera”
2. Twierdzenie, że nie widzi się usterek, które wskazujemy
To jest bardzo bardzo bardzo irytujące… Dla przykładu: Pokazujemy rysę szyby, wielką rysę widoczną z daleka.
W protokole zapisujemy rysę szyby i co?
-A gdzie ta rysa, bo ja nie widzę
-No tu jest
-Nic nie widzę… to chyba brud?
-Nie, to wielka rysa, o tu - i pokazuję palcem
-No ja nie widzę…nie mogę tego wpisać, bo ja tu nic nie widzę
3. Bagatelizowanie usterek
Ja wiem, że każdy decyduje sam o tym czy dana usterka jest dla niego wadą, czy drobną niedogodnością na którą jest w stanie przystać, ale zawsze muszę każdą usterkę wskazać i ją objaśnić i wtedy wchodzi przedstawiciel dewelopera z komentarzem:
„No co Pan… takie coś będzie Pan wpisywał?”
„ Ale inni odbierali tak i im to nie przeszkadzało”
„Ale to przecież ekipa Pani wejdzie i sobie zaszpachlują, będzie im wygodniej niż teraz my mamy to naprawiać.”
„Takiej ryski na szybie to nawet Pani nie zauważy tak na codzień. Po co takie coś naprawiać?”
4. "Tak było w projekcie"
To też jeden z moich ulubionych grzechów.
Pokazuję WC w którym nie można nawet stanąć, pomijając już, że toaleta z umywalką się tam nie zmieści. Wskazuję, że jest to wada, nie jest to pełnowartościowy produkt za który zapłacił Klient i jaką słyszę odpowiedź?
„Tak było w projekcie. Pan zobaczy - na rzutach widać, że zmieści się wc i umywalka, przecież jest narysowane”.
I dla nich to już koniec dyskusji - tak było w projekcie, a projekt rzecz Święta.
5. „No w projekcie było, ale się zmieniło”
W opozycji do punktu 4 stoi punkt 5, co sprawia, że możemy czuć się trochę zagubieni. Bardziej pewny siebie wykonawca wiedział lepiej niż projekt przewidział i zrobił lepiej.
I tak np. Kupujemy dom z 4 oknami na parterze, wchodzimy na odbiór i okna mamy 3.
Dlaczego?
Bo tak wyszło, bo tak jest lepiej, bo rzut dotyczył innego mieszkania, bo ktoś coś pomylił. A, że Klient kupił coś innego…. No cóż. Zawsze może się wycofać…. Takie sytuacje dotyczą nie tylko tego, co widzimy, ale zdarza się też zastosowanie innej technologii, innych materiałów niż są przewidziane w projekcie. Dlaczego? Bo dlaczego nie?
6. "Jak Pan nie chce to Pan nie kupuje, ja tu mam kolejkę chętnych na to mieszkanie"
To jest reakcja na wskazane usterki.
Nie do końca rozumiem w jakim celu jest to wypowiadane, bo przecież już się na dane mieszkanie zdecydowaliśmy, więc nam ono odpowiada - trzeba tylko poprawić pare rzeczy. Czy to oznacza, że ta kolejka chętnych nie będzie sprawdzała mieszkania przed zakupem? Czy może już je sprawdzili, nie mają uwag i tylko czekają aż się wycofamy? Nie wiem... Dla mnie jest to szantaż i granie na emocjach Klientów. Deweloper dobrze wie, że się nie wycofacie i większym prawdopodobieństwem jest to, że zrezygnujecie z wpisania usterek do protokołu...
7. "Jak tych usterek jest tyle, to ja to zburzę i nie będzie"
I tu reakcja z poprzedniego punku wydaje się być łagodną i uprzejmą. Zdarzały się takie "groźby" bo w sumie inaczej tego nazwać nie potrafię. Dodam, że usterki zazwyczaj nie były poważne i dom/segment absolutnie nie groził zawaleniem. Słysząc coś takiego na odbiorze możemy mieć właściwie pewny obraz tego jak będzie wyglądała współpraca z deweloperem w trakcie 5 lat w których obowiązuje rękojmia.
Ale jak na to zareagować w trakcie odbioru? Nie wiem nawet jak to skomentować.
8. "Jak Pan wpisze usterki do protokołu to ja kluczy nie wydam"
Tu znowu mamy taki mały szantażyk i próbę przekonania do nie wpisywania usterek.
Jak już pisałem we wcześniejszym wpisie poświęconym w całości temu tematowi. Nabywca może wpisać do protokołu wszystko, co według niego jest wadą.
Wpisanie usterek do protokołu nie jest podstawą do odmowy wydania kluczy. Nie dajcie się więc nabrać i nie rezygnujcie z wpisywania usterek, żeby odebrać klucze.
Do zobaczenia na odbiorach!
Comentários